Komentarze: 0
Witam Wszystkich!
Pomijając fakt, że jestem tutaj po raz pierwszy i jest to mój pierwszy blog, stwierdzam, że być może jest to moja ostatnia deska ratunku.
W zasadzie kiedyś byłam w miarę szczupła chodź nigdy za bardzo,To się tak ładnie mówiło "ona jest gróbej kości", a ważyłam zaedwie 62 kg przy 165 cm wzrostu.Tylko, że to było ponad 10 lat temu...
Dziś sytuacja wygląda znacznie gorzej. Wzrostu nie przybyło, ale centymetrów jakby znacznie :(
Moje kg wypadają blado przy moich marzeniach o własnym wyglądzie. 90 kg żywej wagi i w dodatku na wygląd to kolejne" 500+ chodzi".
Nie oszukujmy się - JEST ŹLE!
I mam swiadomość, że muszę schudnąć, że potrzebuję zmienić radykalnie swój system odrzywiania, że wyglądam wyjątkowo fatalnie i nieapetycznie, że mam dla kogo schudnąć, że moje zdrowie źle znosi nadwagę - ale to wszystko to jest za mało!
MUSZĘ SCHUDNĄĆ ALE BRAK MI MOTYWACJI
I dlatego piszę. Mam taką cichą nadzieję, że właśnie tutaj znajdę swoją motywację, że Wasze komentarze będą moimi pogromcami złych tłuszczy i kalorii. I co Wy na to?