I znów mamy poniedzialek....
Komentarze: 1
W zasadzie to powinnam się cieszyć! Sa pierwsze efekty mojej motywacji... Ważyłam się u siostry i ważę 4 kg mniej!!! Na obwodach po 2 cm mniej!!! Więc jest SUKCES!!! Jest efekt mojej cięzkiej pracy i wyrzeczeń. Trochę z ćwiczeniami osłabłam, gdyż od piątku nic, ale myślę, że dzis to nadrobię. W końcu widać sukcesy moich potów...
A jadnek mam jakiegoś doła. Jest to chyba spowodowane ciągłym brakiem pracy. Nie wyrabiam z tego siedzenia. Niby nalatam sie z tymi CV, a w efekcie i tak nikt sie nie odzywa. Nie rozumiem. Aż tak jestem do niczego, że nikt mnie nie chce do pracy? Wydawało mi się, ze nie jestem najgorsza, ale okazuje się, że chyba skończę znowu w jakims markecie, o ile mnie tam chociaż bedą chcieli... Nie żebym miała coś do kasjerek, wkońcu sama pracowałam w tym zawodzie przez prawie 6 lat, dlatego teraz chciałabym robic cos innego, co bardziej pasowało by do mojego wykształcenia, wkońcu mam licencjata. Ale niestety chyba na nic lepszego nie mam co liczyć...\
Oby te przybicie nie zmniejszyło moich planów na odchudzenie, bo szkoda by było stacic chociaż tak mały postęp, zawsze to krok do przodu a nie do tyłu!!!
Problem odchudzania to nie problem
Trzeba zaakceptować siebie i żyć i cieszyć się tym życiem.
Dodaj komentarz