Archiwum 19 września 2016


wrz 19 2016 Tydzięn później...
Komentarze: 0

W zasadzie to powinnam być z siebie dumna! minął tydzień, a ja jestem po wyczerpującym szesciodniowym treningu, po pięciodniowej diecie, i nadal mi się chce!

Co prawda weekend nie był zbyt optymistyczny, ale i tak dobrze sie trzymam. Wrogiem mojej motywacji jest gościna. Weekend właśnie dlatego psuje mi wyniki, ale z tym tez musze nauczyć się walczyć!

A puki co jest dobrze i myślę, że ten tydzień mnie nie zaskoczy negatywnie i moja motywacja nie opadnie tylko jeszcze bardziej się wzmocni:)

Ale muszę przyznać, że spisywanie co robię i co jem jest bardzo pomocne! Mam czarno na białym ile i co zjadam, ile ćwiczę i jakie popelniam błędy. Taki dzienniczek diety i aktywności fizyczej. Polecam wszystkim słabo zmotywowanym! I muzyka w MP3 i słuchawki! I do przodu!

Oby tak dalej, a może już niedługo będa pierwsze efekty! Grunt to stabilność w postanowieniu!

Beata działaj!!!